piątek, 17 kwietnia 2015

Władca szczurów

tytuł:                           Władca szczurów
autor:                          Rafał Ziemkiewicz
przeczytana:               15 kwietnia 2015
tytuł oryginału:            -
data wydania: pierw.:  1987
wydawnictwo:            ALFA
tłumaczenie:               -
liczba stron:                208
ISBN:                        83-7001-129-2
kategoria:                   opowiadania/ sci-fi
moja ocena:                7/10
seria:                          Biblioteka Fantastyki [ALFA] tom 10


OPIS
  Rafał A. Ziemkiewicz (ur. 13 września 1964) jest studentem polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego i współzałożycielem powstałej w 1982 w Klubie Fantastyki SFAN grupy autorskiej TRUST. Zgodnie z jej założeniami pisze opowiadania w konwencji realistycznej o tematyce socjologicznej i politycznej. Władca szczurów jest debiutem młodego autora i w porządku chronologicznym prezentuje osiem wczesnych opowiadań, począwszy od "Cortex cerebri", które powstało w maju 1981, aż po "Hellas III" (grudzień 1983).


ZAWARTOŚĆ ZBIORU
  Notatnik (I)
1. Cortex cerebri
    Notatnik (II)
2. Pilot
    Notatnik (III)
3. Prezydent
4. Łąka
    Notatnik (IV)
5. Władca szczurów
    Notatnik (V)
6. Głosy z oddali
7. Labirynt
    Notatnik (VI)
8. Hellas III


MOJA OPINIA
 Rafał Aleksander Ziemkiewicz - polski dziennikarz, publicysta, komentator polityczny i ekonomiczny, pisarz fantastycznonaukowy i działacz fandomu (społeczność fanów fantastyki). Władca szczurów jest jego debiutem jako zbiór opowiadań, zawierających w sobie elementy polityczne oraz wysoko rozwiniętą mechanizację i naukę, jaką są roboty oraz podróże międzyplanetarne.

  "Cortex cerebri" (maj 1981) - Na własną prośbę oficer Avaken, odchodzi z wojska. Zakochał się i resztę dni pragnie spędzić u boku wybranki. Jest on pierwszą od 34 lat osobą, która zapragnęła demobilizacji na prośbę własną. Co go do tego skłoniło? Władze nie mogą pozwolić sobie na utratę tak ważnej osobistości i puszczenie jej samopas. Ale jak skłonić kogoś do powrotu, aby ten nie wiedział, że jest sterowany, a chęć powrotu była jego własną decyzją?
  Pierwsze opowiadanie w zbiorze wywołało u mnie zdziwienie, ponieważ po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością autora. Jednak było to przyjemne zdziwienie, będące skutkiem spodobania mi się opowiadania. Ostatnie kilka zdań dało mi wiele do myślenia, i choć tekst był krótki, mogłabym opowiadać o nim bardzo długo, wprowadzając własną interpretację.

  "Pilot" (lipiec 1981) - Do szpitala psychiatrycznego, na oddział krytyczny, trafia pewien znany sierżant. Ealt Merock. Ma dobre i złe dni. W te dobre zachowuje się jak normalny człowiek, rozmawia racjonalnie i myśli spostrzegawczo. Natomiast te złe objawiają się najróżniejszymi stanami. Mamrota wciąż coś pod nosem i rozmawia do skafandra, karmi go i tuli. Kiedyś wsławił się bohaterską akcją przeciw rebeliantom, pragnącym użyć statku i znajdujących się tam reaktorów, jako broni przeciwko Ziemi. Co takiego wydarzyło się wtedy, że sierżant Merock objawił się w szpitalu dla chorych psychicznie?
  Opowiadanie daje wiele do myślenia. Ukazuje, że prawda, która ogólnie jest postrzegana przez społeczeństwo, niekoniecznie musi być prawdą. Wiele rzeczy przecież ludzki umysł wymazuje, zaprzeczając, że kiedykolwiek istniało. To opowiadanie wciągnęło mnie na dobre.

  "Prezydent" (styczeń 1982) - Wokół trwa wojna. Ludzie giną jak odpalone zapałki. Znajdując się na Manwenie, toczą spór o nieprawidłowe rządy prezydenckie. Ten, kto pierwszy go zabije, przejmie jego urząd - to powszechna wieść. Lecz jak uniknąć zdrajców i szpiegów, których przysyła się z Ziemi, chcąc kontrolować Manwen? A ci szpiedzy to nie tylko ludzie. Ziemianie bowiem wyprzedzili Manwen o wiele lat pod względem rozwoju techniki. Tam roboty to codzienność. Najgorszy sęk w tym, że są do złudzenia podobne do ludzi. Jedynym co je wyróżnia to szybko gojące się rany i wytrwałość.
  Opowiadanie dość długie i zawiłe. Mnóstwo nazwisk generałów i nigdy do końca nie wiadomo, który jest tym dobrym. Czy zlecenie ich zabicia będzie poprawne, czy też zginąć powinni inni, trudno jest odgadnąć. Opowiadanie bowiem jest jednym wielkim spiskiem i nie wiadomo komu ufać.

  "Łąka" (marzec 1982) - Umierający chłopiec traci przytomność i przenosi się na tytułową Łąkę. Tam spotyka przyjaciół, którzy z niego nie drwią, którzy bawią się z nim i rozmawiają. Jest mu tam dobrze i tęskni do nich za każdym razem, gdy odzyskuje przytomność. Dzieje się to wiele razy, gdy ciało chłopca wykonuje wysiłek fizyczny. Rodzice są zrozpaczeni, a chłopiec w końcu jest szczęśliwy. Nie ważne jest dla nich, co Jim myśli, tylko jego zdrowie. I właśnie na przekór jemu szukają sposobu, aby przywrócić go do zdrowia. Dlaczego są tak uparci, skoro chłopiec najwyraźniej jest szczęśliwy?
  Przepiękne opowiadanie, które musiałabym opowiedzieć do końca, aby móc wyjaśnić dlaczego mi się tak podoba. Ukazuje punkt widzenia chłopca chorego, pogodzonego ze śmiercią oraz rodziców, zrozpaczonych. Dając sobie szczęście odbierają je chłopcu. Głębokie i bardzo smutne.

  "Władca szczurów" (luty 1982) - w świecie niepoprawnych rządów i rozkazów bez sprzeciwu, ludzie chcący się zbuntować i zachować życie, uciekają do sieci tunelów wybudowanych przed wieloma laty. Nazywają ich szczurami, ponieważ żyją nie wychodząc na powierzchnię. Jest tam również Starzec, nazywany Władcą Szczurów. Naprawdę nazywa się George Sandor i uciekł do tuneli, zdawszy sobie sprawę jak bardzo zatruty jest świat w którym żył. Teraz władza przypomniała sobie o nim i o ludziach jemu podobnych. Chcą ich wybić jak niechciane robale, bez uwzględniania płci czy wieku. Są buntownikami. Jak można być aż tak posłusznym, aby zabijać ludzi bez powodów, bez sądu?
  Opowiadanie z głębokim dnem, które uświadamia nam głębię przemocy i głupoty ludzi u władzy. Zwykłe 'pozbyć się ich' i kilkadziesiąt istnień starte w proch. Bardzo prawdziwe i obrazujące opowiadanie.

  "Głosy z oddali" (14 sierpnia 1982) - Do prywatnego detektywa zgłasza się klient z nietypową prośbą. Oczywiście detektyw ma odnaleźć osobę zaginioną, jednak ta osoba może wyglądać przeróżnie. Może być Murzynem bądź nie, grubym, chudym, o rudych włosach, w okularach - nie wiadomo. Klient bowiem wierzy, że w chwili nagłej śmierci jego syna na wojnie, jego dusza odrodziła się w innym ciele. Podaje datę zgonu swego syna, będącą również datą narodzin innego chłopca. Oto zadanie do wykonania. Czy klient ma wszystkie klepki na miejscu? Tego trzeba się dowiedzieć, czytając.
  Bardzo, bardzo spodobało mi się to opowiadanie. Nie potrafię powiedzieć czemu, ale było naprawdę przejmujące. A zdania końcowe pobudziły mnie do wielu przemyśleń i słów niewypowiedzianych przez autora.

  "Labirynt" (lipiec 1983) - Ghart pragnie szczęścia. Dla siebie i dla swojej kobiety - Elen. Dla niej szczęściem będzie dziecko, którego pragnie. Jednak aby móc dziecko posiadać, należy otrzymać zgodę na małżeństwo. Aby otrzymać zgodę na małżeństwo, trzeba być wysoko postawionym lub wsławić się czynem. Ghart - policjant, którego przełożony raczej nie lubi, nie otrzymuje żadnych zleceń, mogących pomóc mu się wybić. Gdy otrzymuje wiadomość od przyjaciela, że znaleziono ciało znanego i bogatego profesora Centralnej Akademii Fizyki Stosowanej, wie że to jego szansa. I zrobi wszystko aby udowodnić, że winnym jest robot.
  Długie opowiadanie, które podobnie do poprzednich, ma swoje ukryte przesłanie. Poświęcając siebie dla dobra i zachcianki innej osoby, można stracić wiele, będą niedocenionym. Podobało mi się bardzo pewnie ze względu na kilka ostatnich zdań. Burzą wszystko.

  "Hellas III" (grudzień 1983) - Rzecz dzieje się na Marsie. Jak to jest z przeczuciami? Czasem zawodzą a czasem ratują. Wybucha pogłoska, że buntownicy chcą wysadzić reaktor jądrowy, aby zniszczyć wszystko, co zbudowano na Marsie. John puścił to mimo uszu. I tu popełnił błąd. Ponieważ buntownicy mieli odrobinę racji w buntowaniu się. Nie chcieli griggerów, które podobno miały wzmacniać pole oddziaływań myślowych, tak aby okno się otwierało, światło gasło - na sama naszą myśl. Te właśnie wzmacniacze były również środkiem kontroli społeczeństwa - każda myśl była znana Rządowi. A więc dobrze, że się buntowali, czy nie?
  Ziemkiewicz częstuje nas tutaj odrobiną intrygi w intrydze. Trzeba pilnować słów, ponieważ znaczą one wiele, a zgubiwszy jedno, gubi się wszystko.

  Władca Szczurów choć krótka książeczka, daje nam wiele do myślenia. Pokazuje jak sprytnie można być manipulowanym, nie będąc tego świadomym. Jak ludzie u władzy rzucają nam okruszki wiedzy, czekając aż się na nie skusimy, a wszelką butność likwidując strzałem. Nie mogę tu również pominąć istotnej roli robotów. Może nie wspomniałam o nich przy każdym opowiadaniu, jednak trzeba pamiętać, że są. Duża garść science fiction w pigułce - to właśnie Ziemkiewicz w Władcy Szczurów. Czyta się szybko, jednak muszę uprzedzić, że dużo przy tym się myśli. Jak na debuit - to świetnie.

  Ilustracje - Andrzej Biedrzycki


FRAGMENTY
·         s.85 "Myślę, że każdy facet u władzy staje się skurwysynem, nawet jeśli przedtem był z niego kryształowo czysty człowiek." ~Prezydent
·        s.131 "...sądzę, że nie ma ludzi z natury złych. Człowiek rodzi się dobry, zła uczy go życie." ~Władca szczurów
·         s.176 "- Nie przejmuj się niczym - mówiła. Niczym. Rób zawsze to, co będzie dobre dla ciebie. Wiem, to czasem boli, ale to jedyny sposób, żeby do czegoś dojść. Myśleć tylko o sobie. Może to brzmi potwornie cynicznie, ale takie jest życie. Trzeba w nim wygrać za wszelką cenę." ~Labirynt
·         s.177 "- Sam mówiłeś, że trzeba być silnym - spojrzała mu w oczy. - Zabiłbyś, gdybyś mógł w ten sposób zapewnić mi szczęście?
- Nie pomyślałaś, że największej siły wymaga to, aby w takiej sytuacji nie zabić?
- Tak. Ale to nic nie daje." ~Labirynt


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:

  

wtorek, 14 kwietnia 2015

Mechaniczny Książę


tytuł:                           Mechaniczny Książę
autor:                          Cassandra Clare
przeczytana:               12 kwietnia 2015
tytuł oryginału:           "The Clockwork Prince. The Infernal Devices - 
                                  Book Two"
data wydania: pierw.:  2011
                      polsk.:  2012
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Anna Reszka
liczba stron:               496
ISBN:                        978-83-7480-249-9
kategoria:                  fantastyka / lit. młodzieżowa
moja ocena:               9/10
seria:                         Diabelskie Maszyny tom 2/3


OPIS
  W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Niestety, bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem.

  Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z jego osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o dawną tragedię, która zniszczyła mu życie.

  Z czasem Tessa uświadamia sobie, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów, a Tessie da odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?


MOJA OPINIA
  Cassandra Clare (naprawdę Judith A. Rumelt), urodzona w 1973 w Teheranie, autorka serii Dary Anioła oraz Diabelskie Maszyny, zdobyła moje uznanie, wybijając się ponad przeciętne pisarki literatury dla młodzieży. Natchnieniem do stworzenia Darów Anioła był dla Cassandry Clare krajobraz Manhattanu.

  Mechaniczny Książę to tom drugi wspomnianych już przeze mnie Diabelskich Maszyn. W książce tej odkrywamy i przeżywamy kolejne epizody z tajemniczego życia Nocnych Łowców, Podziemnych oraz Tessy, której świadomość braku pewności, jakim stworzeniem jest, doskwiera bardziej niż deszcz w środku zimy. Twierdzą, że jest czarownikiem, jednak nie posiada ona znaku, który mógłby to potwierdzić. Chodzą pogłoski, że jest córką Nocnego Łowcy i demona - jednak takie potomstwo zawsze rodzi się martwe. Jedynym, który może znać prawdę o jej istnieniu jest Mortmain - ich wróg, który pragnie wykorzystać umiejętności Tessy na własny użytek. Niepewność, w której żyje Tessa jest dla niej ciężarem, ponieważ wszystko co dotąd uważała za pewne w swoim życiu, okazało się maskaradą.

  Zapętlając się głębiej w losy bohaterów poznajemy ich stany psychiczne oraz powody, które stworzyły ich takimi. Will. Zawsze sarkastyczny, buntowniczy i tajemniczy - wydaje się dandysem, lecz gdy wejrzymy wprost w jego duszę, możemy pogubić się w żalu i bólu, który kieruje jego życiem. Jem. Zawsze pogodny i opanowany - oaza spokoju wydawać by się mogło. Cierpi jednak skrycie, wiedząc że jego dni uciekają jak liście gnane wiatrem. Charlotte i Henry - małżeństwo, które właściwie nie zna swych uczuć - tylko wyobrażenia. A przecież wróg nie śpi, przygotowany na wszystko lokuje swych szpiegów i pomocników, bez skrupułów. A Tessa? Czy to możliwe aby jej serce biło dla dwóch chłopców równocześnie?

  Oto jest, świat intryg i sukni z gorsetem, kapeluszy, powozów oraz kurtuazji. Ponury krajobraz Londynu, zatłoczonego i hałaśliwego, który kryje w sobie więcej, niż ktokolwiek kiedykolwiek odkryje. Tam, każdy przeżywa własną udrękę, w morzu tajemnic oraz szlachetnych gestów, plącząc się wśród własnych uczuć i niewypowiedzianych emocji. Świat niebezpieczeństw, wśród którego jedynym azylem wydaje się Instytut. Świat, którego Przyziemnym nie dane jest poznać. Świat demonów, ifritów, Nocnych Łowców i czarowników.

  Wraz z bohaterami wędrowałam i ja uliczkami Londynu, mieszając opisy Clare z własnymi wspomnieniami. Doszłam do wniosku, że nie zmienił się on tak bardzo jak wydawać by się mogło. Owszem powstały nowe budynki i atrakcje, lecz w środku zawsze pozostanie tym samym Londynem, co kilkadziesiąt lat wcześniej. Podobało mi się to, że autorka dała panoramę Londynu, właściwie mogącego być każdym innym miastem. Nieważne Londyn czy Liverpool - najważniejszy jest Instytut. Poprzez zabieg ten można odnieść wrażenie, że to może być wszędzie, te wydarzenia i emocje mogą towarzyszyć każdemu miastu, niekoniecznie uczepione jednego miejsca; aby móc wierzyć w to, że Instytut w Londynie jest po prostu przykładem, małym wycinkiem spośród całego świata.

  I tak, zgadzam się, że tom pierwszy był lepszy, oryginalniejszy, świeższy i prawdziwy, tom drugi natomiast wypadł po prostu jako tom pośredni. Nie zmienia to faktu, że był dla mnie oddechem świeżości po zaduchu panującym w Luizjanie świata Sookie. Podobał mi się mechaniczny świat, lecz zawiodła delikatność z jaką ludzie obchodzą się z kobietami. Wiem, że takie kiedyś były czasy, taka moda i obyczaje, nie zmienia to jednak faktu, że poprzez tę delikatność umykało wiele szczegółów, na które kruche damy nie zwracały po prostu uwagi.

  Książki. W Mechanicznym Księciu znaleźć można ich pokłady. Są one filozofią niektórych bohaterów oraz podporą, która pośród nieszczęścia rzeczywistości może wynieść ich w euforię nierzeczywistego świata, obiecując pociechę i mądrość. Fragmenty wielu z nich rozpoczynają każdy rozdział. Podoba mi się to.

  W pewnym momencie książki odniosłam wrażenie, jakbym czytała kopię Darów Anioła. Will wykreowany niemal jak Jace. Na szczęście jednak autorka tak poprowadziła dalszą akcję, że choć byłam zawiedziona, nie była ona karykaturą. Całokształt prezentuje się bardzo dobrze, niepomijane są tam wątki zdrady i miłości. Odnaleźć można też wiele emocji, w tym gniew i radość, które dają nam poczucie, że wszystko to, co tam się dzieje jest prawdziwe, ponieważ prawdziwe są odczucia i zachowania ludzkie. Nadanie zwykłym słowom obrazu rzeczywistości - to się chwali.

FRAGMENTY
  Oto fragmenty, które rozpoczynają rozdziały - inspiracja i wiedza o niektórych książkach, których nie znałam.
















Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:






poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Samochodowo, niekoniecznie książkowo

  Jak wiecie, rozpoczęłam haftowanie. Spodobało się ono nie tylko mnie, ale również mojej rodzinie. Napłynęły do mnie prośby o wyszycie tego czy tamtego. Wiecie jak to jest... :)

Skusiłam się aby sprezentować haftowankę pewnemu Finlandczykowi, który zasłużył sobie na to :) Pewnie nie zdziwi Was również fakt, że uwielbia on klasyczne samochody (większość osób mieszkających w Szwecji ma na ich punkcie fioła :))

Oto wiec jest: 
Auburn 851 Speedster


Och  po szwedzku to "i". :)



  Ja wiem, że trudno jest haftem oddać piękno rzeczywiste samochodu. Trudno, bo przecież haft nie jest trójwymiarowy, a nitka nie zawsze jest posłuszna. Sądzę jednak, że najważniejsze rysy i ogólny wizerunek haftu, przypomina oryginał: